Spojrzałam na samicę. Po czym westchnęłam. Wyszłam na dwór. Delgado do mnie podszedł.
- Coś się stało ? - zapytał
- Nie - odparłam obojętnie
Spojrzał na mnie.
- No sorry , że jestem taka a nie inna ale mój charakter - powiedziałam
Spojrzał na mnie i się lekko uśmiechnął.
- Wiesz co...-zaczęłam
- Co? - spytał
- Jesteś fajny - uśmiechnęłam się nie pewnie.
- Ym.....Jessy....-zaczął nie pewnie.
- Tak? - spytałam go
Pokręcił głową. Pociągnęłam go za łapę. Zaczęłam biec on za mną. Nagle wbiegliśmy tutaj :
- Coś się stało ? - zapytał
- Nie - odparłam obojętnie
Spojrzał na mnie.
- No sorry , że jestem taka a nie inna ale mój charakter - powiedziałam
Spojrzał na mnie i się lekko uśmiechnął.
- Wiesz co...-zaczęłam
- Co? - spytał
- Jesteś fajny - uśmiechnęłam się nie pewnie.
- Ym.....Jessy....-zaczął nie pewnie.
- Tak? - spytałam go
Pokręcił głową. Pociągnęłam go za łapę. Zaczęłam biec on za mną. Nagle wbiegliśmy tutaj :
Samiec rozejrzał się.
- I jak Ci się podoba? - spytałam
<Delgado?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz