poniedziałek, 9 grudnia 2013

Od Mikusia

Urodziłem się w dużej rodzinie u dobrego i szanowanego hodowcy. Wyszkolił mnie i moje rodzeństwo do pracy z człowiekiem. Wkrótce zostałem sprzedany wraz z siostrą, Nel leśniczemu. Codziennie nas wyprowadzał, było nam tam dobrze. Gdy mieliśmy z siostrą po 3 lata leśniczy zachorował, a nami i nim zajęła się jego żona. Pewnego dnia, gdy nas wyprowadzała, spotkaliśmy wilka. Rzuciliśmy się z siostrą na niego, by dać pani uciec. Udało nam się to. Długo się błąkaliśmy razem po lesie, aż przez przypadek się rozdzieliliśmy. [...] Długo się samotnie błąkałem po lesie. Jadłem zazwyczaj tylko upolowane króliki. Pewnego ranka, gdy wstałem poczułem zapach jakiegoś nieznanego psa. Pobiegłem w stronę zapachu, nie wiedziałem jak ten pies zareaguje na mój widok. Trochę się bałem. Nagle ujrzałem dorosłego dobermana. To był Delgado. Na początek uniósł wargi i odsłonił zęby, zjeżyła mu się sierść na grzbiecie. Zrozumiałem, że oznacza to walkę. Chcąc jej uniknąć, położyłem się na ziemi z uszami położonymi po sobie. Delgado stanął na chwilę po czym warknął:
-Kim jesteś i czego tutaj szukasz?!
-Jestem Miki, błąkałem się po lesie, dawno nikogo nie spotkałem, chciałem sprawdzić kim jesteś, a poza tym szukam stada-odparłem.
Delgado spojrzał na mnie nieufnie-To są tereny mojego stada, Stada Dzikiego Psa. Na razie zostaniesz uwięziony w jaskini na tydzień. Potem pomyślę, co z tobą zrobić.
-Dziękuję za to, że mnie nie zabiłeś.
Jeszcze raz na mnie spojrzał, a potem złapał za kark i zaniósł do groty. Po tygodniu powiedział:
-Aby dostać się do mojego stada, musisz przejść próbę.
-Naprawdę mam szansę na dostanie się do stada? -Moje oczy zabłysły-Co mam zrobić?


<Delgado?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz