Urodziłem się w dużej rodzinie u dobrego i szanowanego hodowcy.
Wyszkolił mnie i moje rodzeństwo do pracy z człowiekiem. Wkrótce
zostałem sprzedany wraz z siostrą, Nel leśniczemu. Codziennie nas
wyprowadzał, było nam tam dobrze. Gdy mieliśmy z siostrą po 3 lata
leśniczy zachorował, a nami i nim zajęła się jego żona. Pewnego dnia,
gdy nas wyprowadzała, spotkaliśmy wilka. Rzuciliśmy się z siostrą na
niego, by dać pani uciec. Udało nam się to. Długo się błąkaliśmy razem
po lesie, aż przez przypadek się rozdzieliliśmy. [...] Długo się
samotnie błąkałem po lesie. Jadłem zazwyczaj tylko upolowane króliki.
Pewnego ranka, gdy wstałem poczułem zapach jakiegoś nieznanego psa.
Pobiegłem w stronę zapachu, nie wiedziałem jak ten pies zareaguje na mój
widok. Trochę się bałem. Nagle ujrzałem dorosłego dobermana. To był
Delgado. Na początek uniósł wargi i odsłonił zęby, zjeżyła mu się sierść
na grzbiecie. Zrozumiałem, że oznacza to walkę. Chcąc jej uniknąć,
położyłem się na ziemi z uszami położonymi po sobie. Delgado stanął na
chwilę po czym warknął:
-Kim jesteś i czego tutaj szukasz?!
-Jestem Miki, błąkałem się po lesie, dawno nikogo nie spotkałem,
chciałem sprawdzić kim jesteś, a poza tym szukam stada-odparłem.
Delgado spojrzał na mnie nieufnie-To są tereny mojego stada, Stada
Dzikiego Psa. Na razie zostaniesz uwięziony w jaskini na tydzień. Potem
pomyślę, co z tobą zrobić.
-Dziękuję za to, że mnie nie zabiłeś.
Jeszcze raz na mnie spojrzał, a potem złapał za kark i zaniósł do groty. Po tygodniu powiedział:
-Aby dostać się do mojego stada, musisz przejść próbę.
-Naprawdę mam szansę na dostanie się do stada? -Moje oczy zabłysły-Co mam zrobić?
<Delgado?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz